Kiedy dwa lata temu pojechałem na wieś na Święta Bożego Narodzenia myślałem, że oszaleję z zachwytu. Podróż była długa, bo ze Szczecina do wioski pod Ostrowcem Świętokszyskim. To akurat fantastyczne nie było, ale kiedy spróbowałem wędlin ze stołu świątecznego to po prostu inny świat.
Zdaję sobie sprawę, że wędliny są ostrzykiwane wodą, czy czego oni tam używają. Dlatego jak spróbowałem tego mięsa to byłem pewny, że to ktoś na miejscu robił. Słyszałem kiedyś, że można kupić świniaka i rzeźnik może porobić jakieś wędliny – nie znam się na tym kompletnie, ale jakim zaskoczeniem było, że wędliny zostały zakupione od firmy, która zajmuje się dystrybucją mięsa i wędlin: Remal w Kielcach.
Jako, że były to świeta, więc nie mogłem sam pojechać i coś kupić – nie wiem zresztą, czy można w takiej hurtowni co kupić dla siebie. Smak jednak pozostanie mi w pamięci na długo.
Polecam i sam nie wiem czy się cieszyć, bo na najbliższe święta znów będą wędliny ze sklepów, które do pięt nie dorastają tamtym.